Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przejechał psa, teraz życzą mu śmierci. Awantura w Skarżysku-Kamiennej

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
archiwum/ zdjęcie ilustracyjne
Mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej przejechał na ulicy psa. Zdaniem osób, które miały widzieć zajście, zrobił to specjalnie. Informacja o tym pojawiła się w internecie, na mężczyznę wylał się hejt. Sprawca twierdzi, że zwierzęcia nie widział, zgłosił na policję, że mu grożono.

Kielecki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami niedawno opublikował informację o przejechaniu psa w Skarżysku – Kamiennej. „Tuż przy galerii Hermes został przejechany brązowy pies średniej wielkości. Piesek był zdezorientowany jakby kogoś szukał, być może się zgubił lub został porzucony. Sprawca działał z premedytacją (celowo przejechał psa jadąc wolno i mając możliwość zahamować). Zaraz po zdarzeniu nie uciekał, a spokojnie skręcił na parking i na pytanie znajomej "jak tak można?" bezczelnie odpowiedział, że "jeśli to jej pies to jeszcze odszkodowanie mu się należy". Numery jego zostały spisane i sprawa zgłoszona na policję. Piesek mimo poturbowania żył jeszcze, uciekając i chowając się między pobliskimi blokami (paniom będącym świadkami nie udało się go odnaleźć). Jeżeli ktoś rozpoznaje go z opisu, być może jest właścicielem lub znajomym właściciela psa, ewentualnie był też świadkiem zdarzenia i dysponuje cennymi dla sprawy informacjami, proszony jest o kontakt”.

Przejechał celowo?

Skontaktowała się z nami Wiktoria Kuklińska ze Skarżyska-Kamiennej. - Wracałam z pracy, jechałam autem z mamą. Stanęłyśmy w korku przed pasami na ulicy Krasińskiego, na ulicę wbiegł średniej wielkości pies. Znalazł się przed białym chryslerem, kiedy samochody zaczęły ruszać. Kilka osób stojących na chodniku dawało znak kierowcy, żeby nie jechał, bo tam jest zwierzę. Ale on nie zareagował, tylko powoli przejechał kołem po szyi zwierzaka. Jestem przekonana, że zrobił to specjalnie, musiał widzieć psa. Zwierzak skamląc uciekł. Wysiadłam z samochodu i podbiegłam do chryslera. Zapytałam kierowcę, dlaczego to zrobił, skoro widział psa? On zjechał na parking, ktoś w międzyczasie zadzwonił na policję – relacjonuje skarżyszczanka.

Hejt na kierowcę

Sprawa nabrała dużego rozgłosu, pojawiło się mnóstwo komentarzy, internauci udostępniali wiadomość blisko 200 razy. Szybko ustalono, kto przejechał psa. Na kierowcę wylała się fala hejtu. „Takiego sk... to powiesić za jaja i zrobić to samo!” - napisała pani Paulina. Z kolei pani Renata skomentowała „Z przyjemnością przejechała bym po tym zbrodniarzu w tę i z powrotem aż wyjdą z niego flaki”. Pani Bożena: „Osoba która zrobiła, coś tak okropnego powinna zdychać powoli”. Podobnych wpisów było znacznie więcej. Kilka osób podało się za świadków zdarzenia, twierdzą, że mężczyzna przejechał psa z premedytacją. Pojawiły się głosy, że mężczyzna chciał dostać odszkodowanie za uszkodzone auto, dlatego potrącił zwierzę. Publicznie podawano jego imię i nazwisko, oraz nazwę firmy, którą prowadzi.

Nigdy bym tego nie zrobił

Udało się nam dotrzeć do kierowcy, jest nim Karol Kasperek, właściciel auto-złomu w Skarżysku-Kamiennej. Przedstawił nam swoją wersję wydarzeń: - Jechałem po córkę, miałem ją zabrać na konie. Dojeżdżając do przejścia dla pieszych, widziałem małego kundelka na poboczu. Potem znikł mi z oczu. Kiedy ruszyłem, poczułem, że po czymś przejechałem. Okazało się, że to był pies, który zaraz uciekł. Jakaś kobieta wysiadła z samochodu i zaczęła krzyczeć – Jak mogłeś przejechać psa. Na pewno go widziałeś! Ale ja naprawdę nie widziałem. Nigdy bym nie potrącił zwierzęcia z premedytacją. Zjechałem na parking i na miejscu czekałem na policję, w międzyczasie szukałem tego zwierzaka, ale nigdzie go nie było. Potem w internecie wylała się na mnie fala hejtu. Życzono śmierci mnie i mojej rodzinie, oraz tego, żeby mnie samochód przejechał. Trudno sobie w takiej sytuacji poradzić. Zdecydowałem się zgłosić pogróżki na policję i tak zrobiłem. Były też zarzuty, że przejechałem psa, żeby dostać odszkodowanie za uszkodzenie auta. Samochód nie został uszkodzony a ja nie wystąpiłem o żadne odszkodowanie – mówi Karol Kasperek.

Poszkodowanego nie ma

Postępowanie po otrzymaniu zgłoszenia przeprowadziła skarżyska policja. Jak informuje podkomisarz Jarosław Gwóźdź, rannego psa nie udało się znaleźć, nie zgłosił się również jego właściciel, w związku z czym trudno mówić o osobie, mogącej występować w tej sprawie jako poszkodowana. Oficjalne zawiadomienie o groźbach pod swoim adresem złożył za to kierowca, który potrącił psa. Czynności są w toku.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skarzyskokamienna.naszemiasto.pl Nasze Miasto