Wspaniałe auta w Muzeum imienia Orła Białego w Skarżysku - fani motoryzacji zakończyli sezon. Zobacz zdjęcia

Nieformalna grupa"Tylko Klasykiem", skupiająca miłośników starych samochodów w zaprzyjaźnionym Muzeum imienia Orła Białego w Skarżysku - Kamiennej zorganizowała zakończenie tegorocznego sezonu. Impreza odbyła się w niedzielę 16 października. - To kolejna grupa pasjonatów, z którą świetnie układa się nam współpraca. Dziś kolejny raz na naszym placu pojawiły się stare auta. Ku uciesze wszystkich - mówi Grzegorz Bień, dyrektor muzeum. Między czołgami, armatami i zabytkowymi samolotami zaparkowało kilkadziesiąt samochodów i motocykli. W jednej części placu stanęły szwedzkie Saaby - ich miłośnicy również się zorganizowali i przyjechali do Skarżyska. Dominowały pojazdy z lat 70 - tych i 80 - tych ubiegłego wieku. Liczni goście podziwiali odrestaurowane fiaty 126p, trabanty w różnych wersjach, wartburgi, volkswageny, renaulty i wiele innych.

Zbigniew Nowek z Bliżyna przyjechał swoim golfem III z 1993 roku w wersji cabrio. - W ciągu dwóch miesięcy rozebrałem go do ostatniej śrubki, poskładałem i polakierowałem. To auto z pierwszego rocznika, kiedy golfy produkowano jako kabriolety. Mój zszedł z linii produkcyjnej z numerem 3000 - opowiada właściciel auta. Najstarszym samochodem zlotu był opel P4 z 1936 roku. Należy do skarżyszczanina, pana Pawła. - Sprowadziłem go z Niemiec, był w stanie agonalnym. Pracuję nad jego renowacją z przerwami już od dziewięciu lat. To prosta konstrukcja z benzynowym silnikiem o pojemności 1,2 litra. Niewiele brakuje, by skończyć remont - mówi pan Paweł. Niebieskie autko już dziś prezentuje się znakomicie.

Mateusz Kawalec ze Skarżyska - Kamiennej, współzałożyciel grupy "Tylko Klasykiem" przyznaje, że stare samochody cieszą się dużą popularnością i... osiągają zawrotne ceny. - Za "malucha" w dobrym stanie sprzedawcy żądają dziś nawet 30 tysięcy złotych. Jeszcze droższe są polonezy z pierwszych lat produkcji, tak zwane "Borewicze" (takim jeździł w kultowym serialu 07 Zgłoś się porucznik Borewicz, czyli Bronisław Cieślak - red.). Części do starych pojazdów pasjonaci szukają w internecie, renowacją i naprawami zajmują się najczęściej sami - to nieodzowna część tego hobby. - Auta z krajów dawnego bloku wschodniego nie są bezawaryjne, już w czasach ich świetności kierowca musiał być jednocześnie mechanikiem, bo usterki zdarzały się często. Dziś starsi widząc na parkingu samochód z lat ich młodości często podchodzą, wspominają, opowiadają o swoich autach. I zawsze na ich twarzach pojawia się nostalgiczny uśmiech- podkreśla Mateusz Kawalec.

Zobaczcie zdjęcia