Dwudniowe święto Skarżyska - Kamiennej było bez wątpienia udaną imprezą. Otwarto skatepark, na którym odbyły się zawody Pucharu Polski w jeździe na deskorolce, ulicami przejechała parada kabrioletów i aut amerykańskich, na Placu Staffa było mnóstwo atrakcji, w tym koncerty gwiazd. W sobotę wystąpił zespół De Mono z Andrzejem Krzywym, koncert przyciągnął tłumy. W niedzielę gwoździem programu był koncert kieleckiego rapera Piotra Marca - Liroya. Na scenie przywitał go prezydent Skarżyska Konrad Kronig. Na widowni było około półtora tysiąca ludzi, w tym wiele rodzin z dziećmi. Ale kiedy Liroy zaczął rapować, niektórym mocno zrzedły miny. Od pierwszego utworu ze sceny zaczęły lecieć bluzgi. Piotr Marzec wraz z kolegami mocno "dołożyli do pieca", przekleństwa sypały się gęsto.
- Chyba nie tylko mnie podoba się to, co dzieje się aktualnie w Skarżysku - napisał prezydent Konrad Kronig, który relacjonował wydarzenie na Placu Staffa.
- Mega,... super koncert - skomentowała Grażyna Majewska, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury.
Tymczasem, nie wszystkim wulgaryzmy przypadły do gustu.
- Wyszedłem z dziećmi po dwóch piosenkach, nie dało się tego słuchać. To repertuar dobry do klubu dla dorosłych, a nie na rodzinny festyn - ocenia pan Jarosław. Podobnych głosów otrzymaliśmy od naszych czytelników więcej.
Dla tych, którzy słuchają rapu, nie jest tajemnicą, że niektórzy hip-hopowcy przekleństw używają jako przerywników. Liroy jest z tego znany. Nie każdy musiał przychodzić pod Miejskie Centrum Kultury. Inna sprawa, że nagłośnienie koncertu było dobre i słuchali także ci, którzy nie mieli ochoty.
Czy zaproszenie ekipy Piotra Marca było dobrym pomysłem?
- Mieliśmy mało czasu, większość artystów miała zajęte terminy. Chcieliśmy, żeby muzyka charakterem nawiązywała do otwartego w niedzielę skate parku, hip - hop najlepiej pasował - wyjaśnia Grażyna Majewska. Dyrektor Miejskiego Centrum Kultury przyznaje, że odbierała interwencje od oburzonych mieszkańców. - Jedna z pań, mieszkająca w bloku przy Placu Staffa mówiła, że w sobotę, gdy grało De Mono, z przyjemnością słuchała koncertu przez otwarte okno. Niedzielny w wykonaniu Liroya jej się nie podobał, właśnie ze względu na bluzgi. Każda muzyka ma swoich odbiorców. Wiem, że młodzież była zachwycona - dodaje.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?