Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cenna lufa z czasów wojny wróciła do muzeum w Skarżysku. Wojskowi spisali się na medal

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Specjaliści z Wojskowego Instytutu Technicznego pomogli ocalić cenny eksponat. Z lufy niemieckiej haubicy usunęli pozostałości pocisku.
Specjaliści z Wojskowego Instytutu Technicznego pomogli ocalić cenny eksponat. Z lufy niemieckiej haubicy usunęli pozostałości pocisku.
Do Muzeum im. Orła Białego w Skarżysku - Kamiennej w poniedziałek wróciła część niemieckiej haubicy z czasów II Wojny Światowej. Wiosną tego roku podczas trakcie prac porządkowych w składziku znaleziono część lufy z zamkiem, pochodzącą z haubicy szturmowej StuH 42. Prawdopodobnie przeleżała tam ćwierć wieku. Jak się okazało, w lufie kaliber 10,5 centymetra tkwił jakiś przedmiot. Muzealnicy podejrzewali, że może to być pocisk, więc powiadomiono policję i saperów.

Miała zostać zabrana i zdetonowana na poligonie w Nowej Dębie, bo po oględzinach uznano, że "przedmiot wewnątrz zawiera materiały wybuchowe, jest pochodzenia wojskowego i zagraża bezpośrednio utracie zdrowia lub życia". Zabytek był cenny, bo specjalnych haubic do StuH 42 do dziś zachowało się bardzo niewiele. W tej sytuacji dyrektor Bień zadecydował, że znalezisko trzeba prześwietlić, by móc stwierdzić, co znajduje się w środku.

Nieodpłatnie pomogli w tym specjaliści z grupy pirotechniczno - minerskiej z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Za pomocą nowoczesnego sprzętu zbadali lufę. W środku stwierdzili destrukt pocisku kumulacyjnego. Pomogła kolejna instytucja - Mesko S.A. Fragment działa zabrano na plac prób na terenie firmy. W połowie maja przedstawiciele Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia dokonali oględzin lufy. Za ich sugestią i zgodą władz instytutu dyrektor Bień postanowił przewieźć lufę do Zielonki.

Tam, w warunkach poligonowych, została ona pozbawiona cech bojowych. Wojskowi specjaliści usunęli pozostałości pocisku, bez uszczerbku dla swej unikatowego eksponatu. Dzięki pomocy fachowców i determinacji muzealników udało się ocalić rzadkość, która miała zostać wysadzona w powietrze. W czasie wojny pocisk utknął w lufie, ponieważ przy wystrzale nie zadziałał prawidłowo ładunek miotający.

- W poniedziałek 1 czerwca zorganizowaliśmy przewóz lufy do Skarżyska-Kamiennej. Zostanie ona zewidencjonowana, a w przyszłości może posłużyć do kolejnej rekonstrukcji - mówi Grzegorz Bień.

SturmHaubitze StuH - 42 był samobieżnym działem wsparcia piechoty, zbudowanym na podwoziu popularnego czołgu Panzerkampfwagen III. W czasie wojny wyprodukowano około 1300 sztuk. Wyposażony był w haubicę kaliber 10,5 centymetra. Nazywano go "Bunkerknacker", czyli "rozłupywaczem bunkrów". O ile typowych niemieckich "stopiątek" do dziś zachowało się wiele, o tyle armata ze StuHa to prawdziwa rzadkość. Miała odmienną od tradycyjnych dział konstrukcję i krótszą lufę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cenna lufa z czasów wojny wróciła do muzeum w Skarżysku. Wojskowi spisali się na medal - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na skarzyskokamienna.naszemiasto.pl Nasze Miasto