Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brutalnego napadu w Skarżysku nie było. Został wymyślony - informują kryminalni

Michał Nosal
Michał Nosal
Urzędzenia zabezpieczone w kantorze wymiany kryptowalut
Urzędzenia zabezpieczone w kantorze wymiany kryptowalut policja
Pracownica kantoru w Skarżysku, która opowiadała policjantom, jak bandyci przystawili jej nóż do gardła i uciekli z pieniędzmi, jest podejrzewana o składanie fałszywych zeznań. Kryminalni ustalili, że napadu nie było. Jak mówią, kobieta grała na urządzeniach, którymi miała się opiekować, ale nie wpłacała pieniędzy. Miała wymyślić napad, by wyjaśnić braki w kasie.

Około godziny 17.30 w piątek skarżyscy policjanci dostali dramatyczne zgłoszenie. 38-letnia pracownica punktu działającego pod szyldem kantoru wymiany kryptowalut zgłosiła, że została napadnięta.

WIĘCEJ: Z nożem na gardle. Brutalny napad na kantor w Skarżysku!

- Z relacji kobiety wynikało, że do kantoru weszli trzej mężczyźni mający po około 25-30 lat. Mieli zażądać wydania pieniędzy. Kobieta opowiadała, że kiedy nie chciała wydać gotówki, jeden z napastników sięgnął po znajdujący się na zapleczu nóż i przystawił go jej do szyi. 38-latka relacjonowała, że gdy zastraszona oddała ponad dwa tysiące złotych, napastnicy rzucili się do ucieczki - przekazywał aspirant Jarosław Gwóźdź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku.

Policjanci zaczęli zakrojone na szeroką skalę poszukiwania napastników. W punkcie ślady gromadził technik kryminalistyki.

- Kobieta twierdziła, że nie po raz pierwszy została napadnięta. W połowie miesiąca napastnicy mieli zrabować z kantoru 1100 złotych i jej dowód osobisty. Tłumaczyła, że nie zgłaszała tego, bo się bała - uzupełniał Jarosław Gwóźdź.

Po sprawdzeniu w bazie danych okazało się, że 38-latka była karana za składanie fałszywych zeznań oraz oszustwo. Mundurowi nabrali podejrzeń. O skontrolowanie punktu poprosili funkcjonariuszy Świętokrzyskiego Urzędu Celno-Skarbowego.

- Eksperyment wykazał, że trzy komputery znajdujące się w kantorze to urządzenia do gier organizowanych w sprzeczności z przepisami ustawy o grach hazardowych. Dowód, który rzekomo skradziono 38-latce znajdował się w jej samochodzie. Kryminalni połączyli fakty. Z ich ustaleń wynika, że 38-latka uruchamiała urządzenia i grała na nich, nie wpłacała jednak pieniędzy do kasy. By uzasadnić brak gotówki, wymyśliła napady - wyjaśniał Jarosław Gwóźdź.

Za poinformowanie o przestępstwie, którego nie było oraz składanie fałszywych zeznań, może grozić nawet osiem lat więzienia. Policjanci szukają właściciela urządzeń zabezpieczonych w kantorze. Mogą go czekać spore kłopoty.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Jak żyli osadzeni w dawnych więzieniach?

ZOBACZ TAKŻE: Cudzoziemcy cały czas napływają na polski rynek pracy

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skarzyskokamienna.naszemiasto.pl Nasze Miasto